piątek, 1 lutego 2013

Koniec treningów, ostateczna wersja wózka



Wszystko się pozmieniało, ale zanim Ci to opowiem to bardzo Cię proszę wyjrzyj za okno...

Tak mówię poważnie, zobacz co widać za oknem...

Ja wiem czego na pewno tam nie zauważyłeś... ŚNIEGU.

Właśnie wróciłem z mojej „bazy ćwiczeniowej” i przywiozłem cały bagażnik sprzętu, to już koniec ze spaniem w namiocie. Temperatura nad jeziorem o 21 w nocy wynosiła 6 stopni, w mieście 12 – oczywiście na plusie.

Zapoznałem się z długoterminowymi prognozami pogody i najprawdopodobniej jest to już koniec zimy. Tak więc nastawiałem się na ciągnięcie sanek po śniegu, a będę musiał ciągnąć wózek po piasku... szykuje się prawdziwy kierat.

Czuje się jak student który, który na obronie dowiedział się że miał inny temat niż myślał... ale myślę że warto, nawet dla samego uczucia ścisku w żołądku gdy myślę o czekających mnie dniach WARTO.

Takie warunki pogodowe generują jeszcze dodatkowy problem, mianowicie mogę mieć dni podczas których słupek rtęci spadnie poniżej zera, ale także takie gdzie temperatura wyniesie kilka lub nawet kilkanaście kresek na „plusie” – czyli muszę mieć dwa różne komplety ubrań.


Tak to już właśnie bywa z tymi wszystkimi wyprawami, ale najważniejsze to wiedzieć że:

NIE MA PROBLEMU.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz