poniedziałek, 11 lutego 2013

Dzień drugi Dziwnów-Pogorzelica 60 kilometrów

 Poprzedni dzień był idealny - zupełny brak wiatru i sielankowa atmosfera wprawiły mnie w świetny humor. W nocy temperatura spadła do około -10 stopni (wnioskuje to po tym ze zamknięta coca-cola częściowo zamarzła). Można powiedzieć że było mało śmiesznie. Marsz zacząłem o 4 nad ranem, lecz dopiero o 8 rano otrząsnąłem się po nocy. Wczoraj częściowo odparzyłem sobie stopy, to chyba przez te nowe buty, bo nigdy nie miałem takich problemów. Około 10 wskoczyłem w moje ulubione adidasy i do 14 zrobiłem 30 kilometrów. Pozostało mi jeszcze 12 kilometrów trudnym odcinkiem plaży z którego nie można się wycofać. Niestety ale wiało tak mocno, ze mój wózek postawiony na plaży sam się cofał, a fale zabierały coraz więcej plaży. Po około 2 kilometrach stwierdziłem ze zawrócę, bo zalanie namiotu mogłoby mnie błyskawicznie wysłać do domu. Tak wiec dzisiaj zrobiłem 30 kilometrów, minąłem Niechorze i jutro planuje atakować na Kołobrzeg. Do końca jeszcze 290 kilometrów.

Pozdrawiam gorąco :)




4 komentarze:

  1. Przyj do przodu i się nie poddawaj :) Pozdrawia zespół Outdoor

    OdpowiedzUsuń
  2. I teraz zaczynam żałować, że z Tobą nie idę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zawaliście tam , na południu temperatura raczej bliska zero stopni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wirze, że ci się uda :)
    Gorące pozdrowienia w te zimne noce.

    OdpowiedzUsuń