Ufff, w końcu chwila oddechu i na tym jednym tchu muszę
przekazać Wam kilka informacji – zarówno dobrych jak i złych. A więc...
Na początku bardzo miło jest mi poinformować że portal
etraveler.pl objął moją wyprawę patronatem medialnym. Tutaj możecie przeczytać krótki tekst o moim zimowym marszu – to jest informacja dobra.
W sobotę znów byłem pod namiotem, tym razem nie na noc
ponieważ sprawy uczelniane na to nie pozwalają, jednak spędziłem miłe kilka
godzin na trenowaniu rozbijania namiotu, „suchego wejścia” do namiotu (co przy
mocno sypiącym śniegu nie jest wcale takie łatwe), oraz myślę nad
przygotowaniem małego palnika (lub czegoś podobnego) który będzie mógł palić
się w „przedsionku” i podgrzewać wodę – sądzę że taki ciepły napój bez
wychodzenia z namiotu będzie niezłym początkiem dnia – to również jest
informacja dobra.
I na sam koniec zostawiłem informację złą...
Zacząłem już treningi z plecakiem (specjalnie opóźniałem je
maksymalnie ze względu na niedawną kontuzję nerwu łokciowego) i niestety, ale
okazało się że 20 kilogramowy plecak jest zbyt dużym obciążeniem na chwilę
obecną. Gdybym szedł z kimś, lub gdyby wyprawa odbywała się w porze letniej
jeszcze zaryzykowałbym niesienie dobytku na plecach. Cóż mi zatem pozostaje?
Wymyślić sposób który pozwoli mi odciążyć barki!
Najprawdopodobniej będę używał jakiegoś pojazdu który będę
ciągnął na pasie biodrowym. Dodatkowo ze względu na zmienne podłoże, musi to
być coś naprawdę konkretnego – już powstał pewien projekt i jak będę wiedział
coś więcej umieszczę tutaj stosowne informację. Czyli nie będę - tak jak planowałem na początku - maszerował z plecakiem, ale jak to mówią:
Baczność!
Zmienność decyzji świadczy o ciągłości dowodzenia.
Spocznij.
Baczność!
Zmienność decyzji świadczy o ciągłości dowodzenia.
Spocznij.
To tyle, za jakiś tydzień (plus, minus) powinienem załatwić
wszystkie sprawy na uczelni i skupić się już tylko na wyprawie – w końcu
zostało już tylko 26 dni!
Poniżej zamieszczam filmik o którym wspominałem we wpisie z 8 stycznia ;)
Poniżej zamieszczam filmik o którym wspominałem we wpisie z 8 stycznia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz